Empheris "Ye Olde Varsovia" Live 2015 - Recenzja
Niedawno przyszła mi pewna tajemnicza paczka z logiem znanym niektórym osobom, co interesują się zinami, a w niej kilka rzeczy abym miał co robić, haha. Nigdy nie byłem jakoś specjalnie zwolennikiem wydawania wersji live, szczególnie zespołów bardziej niszowych, a tym bardziej posiadania takowych z wystepów, na których nie byłem! No, dzięki Adi, hehe! Ale wracając do samego materiału.
"Ye Olde Varsovia" został zarejestrowany 29 maja 2015 roku w warszawskiej Progresji. Grali jako support dla zespołu Varathron. Sam krążek wydany został za sprawą Bestial Invasion Records, ale był także do zdobycia przy okazji #29 numeru Necroscope Metalzine jako darmowy dodatek. Jeszcze jakby nam tego było mało, dostajemy utwory 10-11, które zostały zarejestrowane 24 lipca 2015 w Rock Side 99, także w Warszawie, tym razem grajac z Relentless, Ferocity i Hell Patrol. Zastanawia mnie, o co tu chodziło z dodaniem tych dwóch kawałków z zupełnie innej imprezy?
Żeby od razu nie było, że się nie znam, a wypowiadam ani, że kolesiostwo. Empheris na żywo już miałem okazję widzieć i to w dużo gorszych warunkach. Jak sprawa ma się w Progresji też wiem i nie da się ukryć, że to słychać w materiale.
Żeby od razu nie było, że się nie znam, a wypowiadam ani, że kolesiostwo. Empheris na żywo już miałem okazję widzieć i to w dużo gorszych warunkach. Jak sprawa ma się w Progresji też wiem i nie da się ukryć, że to słychać w materiale.
Band nigdy nie celował jakoś specjalnie w wybitną audiofilską jakość samych krążków, czego można się spodziewać po typowym black/thrash, niemniej jednak, ich EPki, splity czy inne demka, którymi nas tak napastowali swojego czasu, jakby nie mieli nic innego do roboty, jakość miały całkiem dobrą. Tutaj, nie oszukujmy się, co ja mam mówić o jakości? Że mi prostuje prącie albo, że brzmi jak nagrane na pralce? No to jest koncertówka, ona brzmi i ma tak brzmieć! Choć muszę przyznać, że patrząc też na to, co nagrywają, to brzmi to nieraz niemal nieodczuwalnie gorzej. Takie kawałki jak "Nihilistic Black Metal" (jak mnie słowo nihilistic wkurwia, haha), "Hellish Crusade" czy "Screams from Hell" brzmią na prawdę nieźle i można się nie pierdolnąć, że nadal się słucha materiału live. Jedyne, co nas wybija z tej świadomości i przywraca na ziemię, to znajomy głos, zapowiadający następne kawałki, czy gdzieś tam w trakcie wypowiadający słowa "Napierdalać". Nie da się ukryć, że wieśniaki weszły na scenę, haha. Kiedy przejdziemy do dwóch kończących kawałków, to już jest kapela, którą bardziej znam. Słychać duży spadek jakości, wszystko jakby nagrywane gdzieś tam w oddali, przez jakiegoś gościa, który się odsunął od prawdopodobnego moshu. Jednak trzeba przyznać, że w tej bardziej surowej wersji, nie z hali, jest jakoś w chłopakach dużo więcej agresji i energii, ale może tylko mi się tak wydaje. No i tutaj także wyraźnie słychać napierdalający tłum, który wywołuje zespół do daleszego grania.
Na sam koniec zostawiłem sobie rzecz, którą nie bardzo rozumiem. Te jakieś ambientowe, smyczkowe czy chuj wie jeszcze jakieś intro, brzmiące niczym wstęp do filmu akcji z zombie w roli głównej. Kompletnie jak dla mnie od czapy.
Kto zna ten zespół, a tym bardziej na żywo, to wie, czego się spodziewać. Ci, co byli i mieli zdobyć pamiątkę, na pewno już ją mają. Fanatycy samego zespołu, też raczej mają lub zabiorą się do wyrwania gdzieś jeszcze, a da się znaleźć na tę chwilę bez problemu. Przypierdolić się do czegoś, czego po live się specjalnego można spodziewać, siedząc na dupie w domu, nie wymagając wybitnej jakości, która czasem była na prawdę dobra, a czasem to faktycznie jak na pralce, nie ma sensu. Jako, że sam zespół lubię i na żywo wiem, do czego są zdolni, to jedyna rzecz, która mnie wkurwia, to to, że mnie tam nie było, haha!
Tracklista:
Kto zna ten zespół, a tym bardziej na żywo, to wie, czego się spodziewać. Ci, co byli i mieli zdobyć pamiątkę, na pewno już ją mają. Fanatycy samego zespołu, też raczej mają lub zabiorą się do wyrwania gdzieś jeszcze, a da się znaleźć na tę chwilę bez problemu. Przypierdolić się do czegoś, czego po live się specjalnego można spodziewać, siedząc na dupie w domu, nie wymagając wybitnej jakości, która czasem była na prawdę dobra, a czasem to faktycznie jak na pralce, nie ma sensu. Jako, że sam zespół lubię i na żywo wiem, do czego są zdolni, to jedyna rzecz, która mnie wkurwia, to to, że mnie tam nie było, haha!
Tracklista:
- Intro
- Necropulsar
- Nihilistic Black Metal
- Hellish Crusade
- Unleashed to Destroy
- Infernal Path
- Bloodwrath
- Beware the Destroyers
- Screams from Hell
- Black Pyramid
- Blasphemous Possession
Ocena 3.5/5
Odsłuch:
Parę labeli ma na stanie, ewentualnie uderzajcie na ten mail:
hellishband@o2.pl
Lub do wydawcy:
https://bestialinvasionrecords.bandcamp.com/album/empheris-ye-olde-varsovia-cd
hellishband@o2.pl
Lub do wydawcy:
https://bestialinvasionrecords.bandcamp.com/album/empheris-ye-olde-varsovia-cd
Komentarze
Prześlij komentarz