Posty

Wyświetlanie postów z 2019

Abominablood "Dark Creatures in the Vaccum of Dementia" - Recenzja

Obraz
  Argentyna to nie tylko kraj wołowiny, bananów i ucieczki słynnego akwarelisty. Jest tutaj także brudny i zły do szpiku kości projekt o nazwie - Abominablood. Wcześniejsze dokonania nie były specjalnie znane w kraju nad Wisłą, dopóki Morgul nie wziął się za wydanie zeszłorocznej EPki rozprowadzając zarazę. Poszedł za ciosem i tym razem zdecydował się wznowić kompilację starszych demek zespołu, która wyszła w skromnym nakładzie 50 sztuk, tak więc nie dane było by nam w inny sposób się z tym zapoznać. Wrzucił więc tamte utwory, plus kilka nowych demówek, wpakował w podobnie wydaną edycję jak "Abomination Continues" i puścił w nakładzie 500 sztuk, coby żadnego zwyrodnialca nie ominęło.   Wszędzie szatan, kurwy i szatan. Monotematycznie się robi. Na szczęście sporo kapel obracających się w tak odrażających brzmieniach nie zapomina o motywach mackowego ulubieńca - Cthulhu. Co w sumie nie dziwi patrząc na design każdej ich płyty. Venomous - bo on jest w zasadzie sterem, żagle

Sznur "Zabić się będąc martwym" - Recenzja

Obraz
  Aby nadać trochę pozytywnego nastroju, mamy drugie spotkanie ze " Sznurem ". Mocno wychwalałem poprzednika, który został wydany dość niespodziewanie, nawet dla samego autora.  Seth, kurwa, wie co robi, wyszło to zajebiście. Skoro temat chycił, to poszedł za ciosem. Jednak zmiany są zauważalne już na samym początku, patrząc choćby na dodatki w składzie. Teraz za warstwę wokalną odpowiedzialny jest  Zero , co zresztą słychać. Płyta została wydana własnym stumptem, więc zakładam, że po swoją kopię najlepiej zgłaszać się do samych winowajców.   Zacznijmy może od wizerunku, bo on paradoksalnie jest bardzo interesujący. Na pierwszy rzut oka widzimy szaro bure bloki, blade kolory. No, można pomyśleć, że kolejny wysryw płaczącego black metala, ale z drugiej strony komponując to z tekstami i z miastem, z którego muzycy pochodzą, to same nasuwają się słowa takie jak "syf, bieda i patologia". To wszystko pasuje tutaj, kurwa, jak ulał. Muzycznie jakoś zakrawa o depresyjn

Czarna Wigilia vol.3: Mordhell, Witchfuck, Black Hosts - Relacja

Obraz
  Dla mnie, w tym roku, wigilia odbyła się 21 grudnia i na tym bym poprzestał całe to świętowanie. Faust postarał się, byśmy nie nudzili się w tym okresie. Niestety, czarnego opłatka i koziego mięsa nie podali, ale było równie sycąco. Kapel opowiedziało się pięć z całkiem solidnym i bardzo wigilijnym zakończeniem. Kolejnym powodem by się tam pojawić był debiut nowego wokalisty Mordhell na żywo, a takie rzeczy warto zobaczyć na własne oczy i zweryfikować.   Kłamać nie będę, że na całość się załapałem. Czarci Topielec nie był za bardzo w zasięgu moich zainteresowań, choć gości znam. Wiem, mniej więcej, czego oczekiwać i słyszałem jak to z grubsza było. Cóż, czasem natura ważniejsza, he he. Jednak sporo kurw się na tym gigu jeszcze nasłuchałem. Thrashowo było mocno, ale po kolei.   Dotarłem dopiero w trakcie trwania Necromästery. No i co bym mógł więcej powiedzieć? Thrash z elementami blacku i mięsem rzucanym w publikę. Coś, co występowało przez większą część tego gigu. A na dobry

Erupted Evil "Ghoul" - Recenzja

Obraz
  Kolejna nowość w piwnicy Fallen Temple. Wydawca przyzwyczaił nas, że bierze na klatę wszelkiej maści twory, od tych spokojniejszych, aż po najobskurniejsze. Tykają się wszystkiego. Teraz miał to być, rzekomo, death doomowy wyziew z Płocka. Z tym death doomem nie do końca wyszło, mimo to czuć zło. Cieszy mnie też fakt, że wciąż wychodzą tego typu popaprańce w Polsce. Muzyki mamy prawie pół godziny, osiem kawałków i duży współczynnik grobu. Sama okładka już, mniej więcej, zapowiada czego możemy się spodziewać. Na wzmiankę zasługuje booklet. Nie jest to zwykła książeczka z tekstami a bazgroły niczym z opuszczonego szpitala psychiatrycznego. Szanuję.   A jak to się wszystko ma do samej muzyki? Jest brudno. I to w zasadzie wszystko, czym mógłbym podsumować to dzieło. Niby docelowo mieliśmy otrzymać death/doom, jednak muzycy, co by nie mówić, raczej mieli to głęboko w poważaniu i płyta jest niesamowicie nierówna. Okej, miało być zło,całość pasuje do siebie tak jak powinna, niczym trum

Azels Mountain "Wieczny sen" - Recenzja

Obraz
  Ciężko, żebym nie znał tego projektu, gdyż są to bardzo bliskie mi rejony, wręcz po sąsiedzku. Jednak pierwszą EP dostałem nie tak dawno po tragicznej sytuacji jaka się stała, w szczegóły nie będe tu wchodził. Grunt powiedzieć, że pierwsze wydawnictwo, miało w sobie taki zimny i srogi powiew, który mi siadł, jednak nigdy nie zdecydowałem się na pisanie o nim. Gdy wyszedł debiut, dałem mu, może ze dwa podejścia. Zupełnie inna muzyka, co też nie dziwi, bo skład uległ trochę zmianie. Po prostu mnie ta płyta znudziła. Nastał rok 2019 i drugi album zatytułowany " Wieczny sen ". Niezmiennie od debiutu wydawcą jest Werewolf Promotion , za to pochwalić musze wydanie. Stary dobry solidny jewelcase, z porządnym bookletem z tekstami, jak i do tego coś czego się raczej nie widuje, mianowicie naklejki inspirowane okładką. Niby nie potrzebne, ale spoko.   Muzycznie powrót do EP to to nie będzie i liczyć na to nie ma i nie będzie co, można od razu sobie to powiedzieć. Taki srogi mgło

Sacrilegium „Ritus Transitorius” - Recenzja

Obraz
  Jest to band, którego chyba nie muszę nikomu przedstawiać, a jeżeli jest to konieczne, bo żył gdzieś w bieszczadzkim lesie, niech czym prędzej doedukuje się z takich rzeczy jakimi są "Wicher", "Jesienne Szepty", czy "Recidivus". Bogatej dyskografii może nie mają, a ze starego składu ostał sie tylko Suclagus dowodząc tej łajbie, jednak swoje piętno Sacrilegium na naszej rodzimej scenie odbiło. Kolejny "Wicher" to to z pewnością nie będzie, tego każdy mógłby się spodziewać, nie żyjemy w bańce XX wieku, tak więc i standardy się pozmieniały. Od poprzedniego albumu "Anima Lucifera" przyszło nam czekać na ten krążek trzy lata. Osiem kawałków, ponad 40 minut muzyki, a sama płyta tym razem została wydana już przez Werewolf Promotion. No to tyle z formalności.   Co do samej muzyki. Jak to się ma do czegokolwiek. Dawka blacku, która motywami sięga lat 90tych, czerpiąc całymi garściami z wiadomych wzorców jakimi są Darkthrone czy Immortal i

Abigail [JAP], Brüdny Skürwiel, Violentor [Wrocław] - Relacja

Obraz
  Na ten wieczór przygotowywałem się prawie rok. Miało być brudno i skurwysyńsko już Black Silesia o to zadbało, zapraszając takie, a nie inne kapele. Ale wiadomo, poszło się tam dla thrasherów z Japonii. O samym klubie, organizatorze i tym co się tam na dole zazwyczaj dzieje wielokrotnie pisałem, więc nie ma co się za długo rozwodzić. Na merch tego dnia również nie zaglądałem, a alkoholu wystarczająco nie wpoiłem, w przeciwieństwie do muzyków. Ale zbędnie już nie gadając. Mieszanka zespołów była całkiem spora, gatunkowo nie było jednolicie, jak i samo pochodzenie to nie byli ludzie zza rogu z Radomia. Obyło się bez większych opóźnień, całkiem szybko przeszliśmy o rzeczy.   Na pierwszy rzut poszła kapela z Singapuru. Zespół black metalowy, szczerze pierwszy raz ich widziałem, nie sprawdzałem również co chłopaki grali. Nie skłamię, gdy powiem, że jakoś mi nawet nie pasowlai do całej tej pijackiej zgraji z jaką mieliśmy do czynienia dalej. Jednak starali się, rozkręcić trochę towar

Nekkrofukk "Antikkrist Venomous Uteroplacental Injekktor Of Goat Semen & Mephistophallus Thermonukklear Messiah Violation" - Recenzja

Obraz
  Kaos ostatnio swój jad wypluwał intensywnie w swoich innych projektach jak Goathrone, jednak to swojego najbrudniejszego dziecka nie porzucił i Nekrojebak po trzech latach doczekał się trzeciego pełnego albumu, który jak do tej pory bije rekordy w nazwie ociekającej złem i łamiącej języki - " Antikkrist Venomous Uteroplacental Injekktor Of Goat Semen & Mephistophallus Thermonukklear Messiah Violation ". powodzenia dla tych, którzy będą chcieli to spamiętać. Otrzymujemy na mordę pięć utworów, niby podobnych do siebie, a jednak całkowicie różnych jak na ten twór, a przyjdzie nam przy tych żygowinach spędzić dobre ponad pół godziny. Wydawcy nie muszę chyba przedstawiać, bo Putrid Cult niezmiernie tutaj Nam serwuje bezeceństwa od Kaosa.   Przerwa od Nekkrofukk w tym wypadku się przydała muszę przyznać. Dzięki temu udało się uzyskać niby coś co doskonale znamy, jednak Czegoś w pewnym stopniu nowego. Kaos miał tendencję do robienia coraz większej masarni w muzyce, a na

Tomb Mold/ Ritual Necromancy/ Of Feather and Bone- Wrocław - Relacja

Obraz
  Czekałem i czekałem, aż się w końcu doczekałem. Chwila, w której zostały zapowiedziane te zespoły we Wrocławiu, byłą tą, w której wiedziałem już od samego początku, że ja tam będę. Takich kapel nie można było przegapić i aż mnie zdziwiło, że własnie całkiem sporo osób przegapiło. Behind the Mountain rec wytoczyło ciężkie działa. Przybyły do klubu D.K. Luksus trzy zespoły zza oceanu. W kolejności: Of Feather and Bone z Ritual Necromancy ze Stanów, jak i coraz lepiej kojarzony Tomb Mold z Kanady.   Otwarcie bramek do tej death metalowej miazgii miało być o godzinie 19.00, więc sam koncert pewnie mógłby się zacząć 19.30 z półgodzinnymi przerwami, jednak jak to w branży zwykle bywa, nic nie idzie po myśli. Tak więc jeden zespół nie dojechał na czas i była obsuwa, ale na szczęście tylko na pół godziny, dało to chwilę czasu, aby poszwędać się jeszcze po mieście, uzupełnić gdzieś bak i takie tam.   Jak do klubu można było wejsć, to pierwsze co robi każdy, to przygląda się merchowi. I

Useless "Fall into Extinction" - Recenzja

Obraz
  Dotarł do mnie projekt, o którym wiedziałem od dawna, ale jakoś nie szczególnie zwracałem na niego uwagę. Werewolf Promotion , gdyż jest wydawcą tego krążka, skutecznie mnie przekonał, abym to zmienił. Więc mamy przed sobą, trwającą prawie 40 minut płytę blackową, na którą się składa 5 utworów. Takie uroki atmo. A rzekomo taka ta płyta właśnie jest. Trzeci pełny album kwartetu w dorobku i kolejna dawka depresji. W końcu nie bez powodu taka nazwa.   Już od samego początku, pierwszy utwór wprowadza mocno w błąd. " Endless Torment ", nazwa całkiem adekwatna i jak na atmo nie przystało, rozpoczyna się bez żadnego ostrzeżenia zwyczajnym pierdolnięciem w blackowym stylu. Już nawet zaczynałem w głowie szukać, do czego mógłbym brzmienie porównać, z jakimi blackowymi zespołami przystawić, lecz po tych niecałych trzech minutach wszystko uległo diametralnej zmianie. Czemu? No ja nie rozgryzłem. Coś na wzór nowego spojrzenia na intro? Nie wiem. Jednak potem już dostajemy faktyczną

BlackHorns "Rise of the Infernal Sorcery / The Oath" - Recenzja

Obraz
  Z jaką to surówką przybywa tym raze Putrid Cult ? Nie częśto się zdarzają materiały z tej części świata, mianowicie ameryki północnej, pod tym szyldem. Ale jak już się zdarzają, jest to pierdolnięcie klasy piwnicy i zbutwiałej szopy. Nie pierdolił się, wiedział, że może być nie dosyt muzyki, tak więc zamiast jedyny pełniak wydany przez amerykanów pod tytułem " Rise of an Infernal Sorcery ", trwający niecałem pół godziny, dostajemy także kilkanaście minut dogrywki w formie jednej z demówek zatytułowanej " The Oath ". Jedno surowsze od drugiego, a to wszystko w cenie jednej płyty.   Pierwsze osiem utworów z " Rise of an Infernal Sorcery " to klasyka sama w sobie. 27 minut typowego black metalu, który zajeżdża momentami deathem, dając nie małe wrażenie, że inspirowali się takimi tworami jak Blasphemy . Jednak to mnie jakoś po tych rejonach nie dziwi, nie są to melodyjne popierdółki, a warczenie zarzynanej kozy w piwnicy i perskusja jak gąsienica. Chw

Stworz "Mój kraj nazywa się Śmierć" - Recenzja

Obraz
  Przyszło mi zmierzyć się z jedną z bardziej docenianych przeze mnie kapel sprzed jeszcze paru lat. Miałem jakiś taki hype na te całe pagany na kiju, a Stworz robił to jak należy. Tak swojsko. Album " Zagony Bogów " do dziś dzień stoi wysoko u mnie na półce, mimo, że już nie wracam tak często jak z 4 lat temu. Na tę chwilę z tego projektu dostajemy coś co roku. W 2017 był album " Wołosożary ", który jeśli mam być szczery budził we mnie mieszane uczucia. Po fakcie, jeżeli ktoś szuka atmosferycznego blacku, był na prawdę dobry. Jednak gdzieś cały klimat budowany przez ten zespół spierdolił. Niby lirycznie i intrem było jak należy, choć trafiały się kwiatki " Niech żyje śmierc ". Może po prostu zamysłu nie zrozumiałem. W 2018 był split i to na prawdę udany. Nie spodziewałem się płyty przesiąkniętej stajnią i zbożem w butach, ale dostałem to czego się mogłem spodziewać. Teraz dostaliśmy koleny pełny album i znów mi coś nie leży jak należy. Płyta została s

Impetuous Ritual [Australia] + Ascended Dead [USA], Wrocław - Relacja

Obraz
   Dawno solidnego gruzu na polach Wrocławia nie było. A przynajmniej takiego, które zezłomowało by mnie dokumentnie, nie tylko warstwą muzyczną, ale i towarzyską. Z solucjami na taką posuchę przychodzi zawszę z pomocą Black Silesia Productions dostarczając kupę gruzu na nasze ziemie, niczym wracając z wakacji w Rumunii. Bilety jak zawszę drogie nie są, a skład doborowy, bo zawitali do nas death metalowcy ze stanów z grupy Ascended Dead i australiczycy z Impetuous Ritual. Słabo być na pewno nie mogło. Po tej ilości postów z trasy jaka miała miejsce po polsce, bo standardowo istnieje tendencja do tego, żeby Wrocław był na końcu, chciałem być jak najwcześniej by się załapać na jakikolwiek merch jaki mógł jeszcze zostać.   Tak więc zebrałem się, by być trochę wcześniej, nie żywiłem wielkich nadziei, że znajdę coś specjalnego, jednak wkurwiłem się już na samym starcie. Nie od dziś wiadomo, że co gig to musi być jakaś obsuwa. Nie ma takiej możliwości, żeby coś się zaczęło punktualnie i

Hereza "Death Metal Drunks" - Recenzja

Obraz
  Kto skrupulatnie śledzi tego bloga ten wie, że bałkańska myśl muzyczna często mi siada. Nie inaczej było w przypadku chorwackiej grupy Hereza . Poprzedni album posiadam i zdarza mi się wrócić. Ma on w sobie wszystko czego po takim zespole oczekiwać mogłem. I mieszanka gatunków, odpowiedni wokal w dla nich rodzimym języku, plus ta nieprzemijająca jebana skoczność. Dożyliśmy tego dnia, gdzie powstał następca " I Become Death ". Wydana również u tego samego, naszego rodzimego dostawcy gruzu - Godz ov War Productions . Jednak jeśli mam być szczery, jak zobaczyłem okładę i tytuł " Death Metal Drunks " to pomyślałem, że to będzie długie pół godziny.   Długie na pewno nie może być, bo płyta trwa nawet nie całe pół godziny. Jest dużo utworów, ale dużo szybkich utworów. Takie strzały, które lecą raz po razie. Sama otoczka, nie powiem, żeby mi się podobała, ale nie moja płyta nie moja sprawa, zajmę się zawartością. Po poprzedniku oczekiwałem czegoś podobnego. Taki blac

Damage Case "Fuck'n'roll Damnation" - Recenzja

Obraz
  Putrid Cult ostatnio atakuje całkiem zróżnicowanymi rzeczami. Ale jedna rzecz była jest i będzie wspólna. Zawszę będzie to obskurne, brudne i wulgarne doświadczenie. Nie inaczej jest w przypadku projektu Damage Case . Zespół istnieje już wiele lat, ale pełniaki zaczęli wydawać dopiero w tej dekadzie. I robią to sukcesywnie. " Fuck’n’roll Damnation " jest już trzecim pełnym krążkiem na koncie tych trashowych alkoholików. 12 utworów, 35 minut nie zwalniającej muzyki. O wydawcy już słowo powiedziałem.   Może nie każdy miał okazę się zapoznać z tym zespołem, więc piszę tutaj zdecydowanie dla takich osób. Jeżeli chodzi o tych co temat znają, to mogę powiedzieć, że się nie zmienili, a wręcz nawet bardziej uaktywnili. Czego muzycznie można się tu spodziewać? Rzekoma thrash metalu w najobrzydliwszej jego osłonie. Jednak raczej bym to określił tutaj jak to prześmiewczo się lubi nazywać "rockowy pazur". Nie będe jednym używającym tego porównania, ale nie da się tuta

Hate Them All "Goat Tormentor" - Recenzja

Obraz
  Grupa panów w maskach ze śląska, postanowiła i w tym roku nie próżnować. Tak więc około rok po premierze ostatniego pełnego krążka atakują, ale tym razem z EP. Żeby się za bardzo nie zmęczyli, nagrali 7 kawałków, które składają się na 18 minut muzyki. Nie za dużo, nie za mało, ale kopiąco. Wydawcą tutaj także stał się Old Temple , nie zmiennie. Płyta standardowo wydana, na złotym krążku i ponumerowana.   Bez żadnych specjalnych ekscesów. Nienawiść do wszystkich to nienawiść do wszystkich. Muzycznie nie zmieniło się za wiele, a nawet bym powiedział, że jest to swojego rodzaju suplement do " Defender of the Black Throne ". Dawka Thrash/Black metalu z dużą dawką punku i piwicy. Ale jakby nie było żadnych różnic, to na chuj była by jakakolwiek recenzja? Odsłuchując po parenaście razy w różnych okolicznościach płyt HTA (w jakich pozostawiam niedopowiedzone), nie tylko tej, ale po trochę całej dyskografii. Do wariatów spod tego szyldu wracam całkiem często, a i na żywo widu

Prav "Satya​-​Yuga Avant​-​Garde" - Recenzja

Obraz
  Na pierwszy rzut oka niby taka płyta, którą zazwyczaj unikamy jak widzimy w lokalnym labelu. Ni to nie wygląda fajnie satanistycznie, takie dziwne, niby ludowe, a jednak hinduistyczne. Nie ma co ryzykować. Tak przynajmniej ja w moim czasie bycia ignorantem bym pewnie zareagował. Ale raz, jest to takie Cult of Fire bardzo mocno, to widać. Dwa, to nie jest pierwszy album zespołu Prav . Mimo tego o dziwo jakoś nie dotarł on do mnie lub wyparłem go ze swojej świadomości jak się natknąłem. Chyba coś źle śledzę, bo jak się okazuje, jest to twór tych samych co maczają palce przy kilku cenionych przeze mnie projektach, czyli Wędrujący Wiatr , Stworz i Kres . Mieszanka musi być w takim razie dobra. Nikogo też nie powinien dziwić fakt, że płyta została wydana przez Werewolf Promotion . Skoro obawy rozwiane, można przejść do muzyki.   Nikogo nie zaskoczę, ze mamy tutaj do czynienia z blackiem. Jednak nie takim na pierwszy rzut oka jakim mogliśmy się spodziewać. Co do całej wizualki, otoc

Annihilation Vortex "Nihilistic Spheres" - Recenzja

Obraz
  Wiecie co powstaje z połączenia Ur i Martwej Aury w jedno? No ja też kurwa nie wiedziałem i bym się i tak nie domyślił. A właśnie trzymam tę płytę i napierdalam już któryś dzień z rzędu po głośnikach. Do tego wydawnictwa nosa miał Morgul z Putrid Cult, ale był całkiem oczywistym wydawcą, skoro Martwa Aura niedawno srogim ciosem nas uraczyła. Ten nowy twór na polskiej scenie, uraczył nas nie za długim pełniakiem, bo ledwo ponad 26 minut muzyki i 7 utwrów wraz z intrem. Po okładce niby taki kurwa war metal, a jednak nie do końca. Jednak muzycznie przypierdolenie jest i o w taką typową stronę dla black/death metalu.   Słyszałem, że określają tę muzykę jako nihilistic black/death. No i ta nazwa Nihilistic Spheres.Trochę tak ciepło to brzmi. Podobno jest tutaj jakże pełno przesłań bardzo dzisiejszych i niekoniecznie przyjaznych dla kolorowych. Nie będe w to wnikał jakoś specjalnie, bo najbardziej to mi na muzyce tutaj zależy, a jest ona z pewnością czymś co uraczy każdego fana dobre

Crippling Madness "Ponad Zwłokami" - Recenzja

Obraz
  Premiera EP "Bestialski Rzeźnik" w pewien sposób mnie minęła. Wiedziałem, że ta płyta była, ale jakoś nie było czasu jej ogarnąć po za utworem promocyjnym. Biało Podlaska banda thrashowców zdołała już wydać na świat pełen album. Tak wiec jak jak bozia przykazała, zacząłem od początku i najpierw ogarnąłem 15 minut EP, a następnie zabrałem się za ponad 30 minutowy album. Wydawcą tutaj niezmiennie jest Putrid Cult.   Na pierwszy rzut oka widać, że za wiele się nie zmieniło z płyty na płytę. Okładka w podobnym stylu, utwory nie odbiegają, jednak co można szybko się połapać, że na EP nie znajdziemy w zasadzie niczego ponad tego co na płycie. Okej, inne intro outro, jak i jakiś bonus live, lecz po za tym, jeżeli chodzi o utwory, wszystko jest na pełniaku. Co dla mnie jest akurat minusem, bo zniechęca to do zaglądania do EP. Ale dobra, przejdźmy w końcu do konkretów. Już same tytuły mówią nam, że dostajemy surową dawkę thrashu. Ale nie jakiś takich zwykłych popierdywań. Takieg