SUSPERIA "The Lyricist" - Recenzja



   No cóż, na dzień dobry zrobiono mnie w chuja. Przed odsłuchem nowego materiału spod szyldu Agonii wiedziałem tylko jedną informację, - że ma być to melodyjny black/thrash metal. Zamiast tego dostałem jakiś wieśniacki power metal próbujący czasem udawać black. No, ale po kolei.

  Gdzieś do około 27 sekundy albumu miałem dobre wrażenie, pierwszy riff brzmiał trochę jak thrash przeplatany czerniną i nie było to złe. Potem wchodzi perka, która psuje całą iluzję, że z tego materiału coś będzie. No i we wspomnianym przeze mnie momencie wchodzi wokal...
Ja szczerze nie mam pojęcia kto to wymyślił, typowo power metalowy "brudny" krzyk przeplatany czystymi partiami, które nieudolnie próbują naśladować ICS Vortexa za czasów Spiritual Black Dimensions. No ni chuja to nie pasuje do konwencji.... I tak jest przez cały album. Nudne krzyki, nieciekawe riffy, które w swoich "blackowych" momentach próbują brzmieć jak The Satanist, a wychodzi Gloryhammer albo coś co bardziej przypomina sludge. Każdy utwór taki sam, czasem wpadnie jakaś melodyjna solówka, czasem jakiś babsztyl dorzuci swoje wokale, aby następnie zwolnić tempo i znowu udawać groźnych czarno metalowców z pomorskich lasów, nie wprowadzając ani krzty urozmaicenia. Nie wyczuwam żadnej pasji w owym materiale, wszystko jest oparte na jednym i w koło powtarzanym schemacie, jakby wypuszczone mechanicznie dla zarobku i bez przemyślenia.

  Przyznam się szczerze, że nie miałem do czynienia z tym zespołem wcześniej i nie znam jego dorobku. Niestety, to mi przypadł do odsłuchu, jako jedna z nowości rodzimej Agonii. Osobiście nie polecam, chociaż jeden moment wpadł w ucho tak, że nie wyleciał drugim. Miana black/thrashu, nawet z dopiskiem "melodyjne" to nosić nie powinno i jestem strasznie zawiedziony tym materiałem, gdyż poświęciłem mu prawie 50 minut mojego życia i nic nowego, fajnego albo chociażby przyjemnego nie wyniosłem. Marnowanie czasu na odsłuch niewskazane chyba, że lubi się wspominany Gloryhammer, Ensiferum czy inne Alestorm.

Tracklista: 
  1. I Entered
  2. Heretic
  3. The Lyricist
  4. My Darkest Moment
  5. Day I Died
  6. Void
  7. Feed The Fire
  8. Whore Of Man
  9. Come Alive
Ocena 2.0/5 (Jednak od technicznej strony nie ma tragedii)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bestiality "Endless Human Void" - Recenzja

Kły "Szczerzenie" - Recenzja

Black Death Production - Wywiad