Hell's Coronation "Unholy Blades of the Devil" - Recenzja



  Minął rok od wydania pierwszej EPki tej formacji pod tytułem "Antichristian Devotion", a teraz przyszedł czas na kolejną dawkę nowego materiału. Dokładniej 4 nowe utwory, nie licząc intra, w nadchodzącym już na nośniki albumie "Unholy Blades of the Devil". EPka wyjdzie na limitowanych taśmach pod wydawnictwem Godz ov War Productions, a na nośnikach CD nakładem Black Death Productions we współpracy z Under The Sign Of Garazel Productions. Duet przygotował dla nas około 20 minut staroszkolnego, piwnicznego, klasycznego black doom metalowego grania, czyli nie wiele więcej niż w poprzednim materiale. A zatem. co uległo tutaj zmianie?

  Jak już wspominałem, klasyczny, piwniczny black doom metal, czyli nic nowego ani wybitnego. Ale taki był zamiar. To jest typ muzyki, który nie oferuje skomplikowanych riffów, trudnych zagrywek, czy miziającego nasze uszy wokalu wypchanego po brzegi grafomańskimi tekstami o trudach życia i sensie istnienia. Ma być ciężko, surowo, chłodno i nieprzyjemnie, jak to na black przystało. Standardowo, jak to na taką muzykę wypada, zaczyna się od intra "Empty Shells of Sacrament", w którym to znajdziemy dźwięki ruchania, rytuałów i dziwacznych ambientów. Klasyka. Po tym słodkim akcencie przechodzimy do utworu "Temple of Wickedness", po którym widać od razu, że nowy materiał nabrał trochę tępa i pazura. Wszystko było by fajnie, gdyby nie to, że brzmi to w chuj podobnie do kawałka otwierającego z poprzedniej EPki "Worm Circulates In Me". Idąc dalej jest już tylko lepiej. Wolne partie bardzo dobrze zgrane z szybszymi, w połączeniu z jadowitymi wokalami, które się rozpryskują na lewo i prawo. Coffincrusher'a też należy pochwalić za perkusję. Zawszę jak słyszy się w takich małych projektach porządne łojenie w gary, odbijające się echem, a nie jak napierdalanie kijem w bambus, to jestem usatysfakcjonowany. W tym materiale więcej jest typowego doomu niż zatęchłego doom blacku, mimo tego, da się wyczuć bardzo dużo inspiracji. Jeżeli ktoś siedzi w tym gatunku, to zauważy na pierwszy rzut oka, że chłopaki nie planują robić nic nowego, a oddają swojego rodzaju hołd staroszkolnemu graniu. Atmosfera nadal jest śmierdząca, zatęchła, piwniczno-kryptowa, ale można odczuć, że w porównaniu z poprzednim materiałem, nastawili się więcej na granie niż formę. Dużo mniej jest różnych wstawek, dziwacznych dźwięków i podszeptów, głównie w ostatnim materiale, nie licząc intra.

  Widać, że goście grają dla siebie i podobnych im piwniczaków muzycznych, jarających się kolejnymi bluźnierczymi wyziewami blackowego podziemia. Nie ma formy nad przekazem. Przekaz też nie jest jakiś wybitny i ambitny, czyli tak jak to zazwyczaj bywa. Muzyka nie jest dla każdego i nie ma co się temu kompletnie dziwić. Można by powiedzieć, że słyszeliśmy już to tysiące razy. Kurwa, nie chcę za bardzo być chujem, bo lubię gości i wiedzą jak się robi porządne zatęchłe materiały, ale wydaje mi się to być za bardzo wtórne. Za dużo podobieństw, nie tyle, co w inspiracjach, ale nawet w ich poprzednich materiałach. Pierwszy album wywołał takie "Goście wiedzą co robią", a najnowszy, może zwyczajnie już znudzić. Nie mówię w żadnym wypadku, że jest to zła muzyka, bo jest bardzo dobra i jeśli miałbym być szczery, ten materiał bardziej mi się podobał niż "Antichristian Devotion" mimo że ucierpiał na klimacie. Tylko wywołałoby na mnie większe wrażenie, gdyby było wydane najpierw. Jak lubisz takie granie i to jest Twoja bajka, będziesz z bananem na mordzie słuchał, a jeżeli nigdy nią nie była lub tylko przelotnie, odsłuchaj, czemu nie, tylko nie spodziewaj się zachwytu, materiał krótki, zmęczyć nie powinien. Mimo to, czekam na kolejne materiały. Liczę, że będzie trochę więcej inwencji twórczej, bo na prawdę dobrze grają, wieje chłodem.

Tracklista:

  1. Empty Shells Of The Sacrament
  2. Temple Of Wickedness
  3. Descent Into The Depths Of Unspeakable Evil
  4. Satanic Scepter
  5. Luciferian Wind Blows From The North

Ocena 3.0/5

Odsłuch:

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bestiality "Endless Human Void" - Recenzja

Kły "Szczerzenie" - Recenzja

Black Death Production - Wywiad