Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2019

Pig's Blood "Maniacal Triumph's Embrace" - Recenzja

Obraz
  Przyszła pora na świniora! Dokładniej mówiąc na krew z wieprza. Bo o tak poetycko brzmiącym zespole będziemy sobie dzisiaj rozmawiać. Amerkanie wydając swój debiut dwa lata temu pod nazwą po prostu " Pig's Blood " zrobiło nie mało szumu w tym pięknym, acz dzikim kraju. Krew w tym roku polała się po raz kolejny i ukazał się ponad 30 minutowy następca pod tytułem " A Flock Slaughtered ". Płyta po raz kolejny została wydana przez naszą rodzimą wytwórnię Godz ov War Productions , która to w takiej właśnie "brudnej" muzyce lubi się babrać.   Świnie i posoka. Machina wojenna uruchomiona. Często słyszę, że najlepszy war metal wydawany w Polsce. Okej, ale to co słyszę nie musi pokrywać się przecież z prawdą. War pełną gębą to to nie jest, ale ma wpływy zarówno death metalu jak i black metalu nie da się ukryć, więc można na upartego zaliczyć. Nie wielką ilością blacku i ujawniającą się raczej w drobnych aspektach, ale jednak. Gdzie pierwszy album był ro

Empheris "The Return of Derelict Gods" - Recenzja

Obraz
  Zespół z całkiem pokaźną historią, sporoą ilością splitów, ale za to niewielką pełnych albumów, powraca na łamy i przynosi tym razem pełnowymiarowy materiał po ponad dzięsięciu latach! W końcu żadne splity, żadne taśmy, żadne pierdolenie, a wreście pełny, 40 minutowy krążek wydany przez Old Temple. Okładka w stylu Empheris, za to wydanie w stylu Old Temple, czyli złota płyta, numerowane CD, po staremu, poziom nadal wysoki. No i żadne digi kurwa. Tak lubię.   Co tym razem ten black thrashowy zespół nam zgotował? No i tutaj byłem nie mało zaskoczony. Okej, pierdolnięcia się spodziewałem, kłamać nie będę, tym bardziej po singlu, który odsłuchałem jeszcze przed premierą. Jednak nie chciałem popadać w zachwyty, więc wsytrzymałem się do czasu dostania w swoje łapska pełnego materiału. Jakież było moje zaskoczenie, po odsłuchaniu całości. Jeżeli tak się właśnie oni starzeją, wydajac album po dekadzie, to mi się to jak najabardziej podoba, mogli zdziadzieć trochę wcześniej. Akurat tuta

Manticore, Kill, Hellgoat - Wrocław - 20.05 - Relacja

Obraz
  Wszyscy podjarali się, że Kill gra. Tak przynajmniej mi się wydawało. Choć słysząc o frekwencji w Warszawie, a teraz po tym co zobaczyłem we Wrocławiu chyba jednak nie koniecznie. No i jakby nie patrzeć jeden zespół nie dotarł do Warszawy w ogóle. Na szczęście Wrocław nie miał tego problemu i wszystko co miało grać zagrało. Ale mnie zainteresował zdecydowanie Manticore. No kurwa, metal wojna. A że u mnie w mieście, to co z tego, że poniedziałek, można wpaść. Wiele się nie spodziewam, ale na odrobinę chaosu zawszę jest pora, kolejne dwa piwka o spotkanie znajomych ryjców. Bramki o 18.30, a start o 19.00. Niby zrozumiałe, ale jakoś tak jednak dziwnie się idzie na koncert do Liverpoola, kiedy jest jasno, a pod klubem przewinęły mi się trzy osoby zaledwie. Ale przynajmniej kolejek nie było i można było uderzyć do old Temple, akurat Eryk się rozstawił, więc można było co nieco poprzebierać, a kilka ciekawych rzeczy miał i uzupełnienia także poleciały, więc recenzje będą niebawem.

Into the Abyss Fest #4: Sólstafir, Mgła, Godflesh, Primordial - Dzień Drugi - Relacja

Obraz
  Dzień drugi rozpoczął się jak każdy przypuszczał. Wszyscy myśleli tylko o tym, aby pójść na Revenge. Zdecydowanie więcej ludzi się nagromadziło drugiego dnia, bary były zdecydowanie bardziej oblegane, a merch się nawet powiększył, gdyż Mgła chyba cały kontener z koszulkami natachała. Za to pierwsze co obadałem po przyjściu do rewirów to było stoisko Revenge właśnie. No i chuj kolejny. Wyprzedali się niemal ze wszystkiego. Co mieli ciekawszego to najpóźniej w Warszawie wyprzedali i za wielki wybór nie był. Chyba, że ktoś nie miał najnowszego EP na CD. Z koszulek można było coś złapać, ale trzeba było się mieścić w trochę większy rozmiar niż ja. Koniec marudzenia, tego dnia zaczynało się od znacznie ciekawszego zespołu.   Doombringera lubię. W zasadzie od pierwszego albumu. Drugi może trochę mniej, ale jednak wciąż lubię. I za wiele do powiedzenia o tym co na scenie się działo nie ma. Muzycznie nie odbiegało za bardzo. Ludzi pod sceną trochę było, coś nawet można

Into the Abyss Fest #4: Sólstafir, Mgła, Godflesh, Primordial - Dzień Pierwszy - Relacja

Obraz
  DZIEŃ PIERWSZY   Jak to było na tym hucznym wrocławskim evencie. Już czwartej edycji z kolei. Zapewne usłyszycie różne wersje, bo wątpię, żeby było na tyle wymiataczy, kórzy by byli w stanie przebrnąć przez wszystkie występy, biegać od sali do sali, a widzieć wszystko w całości to już było niewykonalne, bo się występy nakładały. Zobaczyłem ile chciałem i nie narzekam. Tak więc powiem jak to było z mojej perspektywy.   Kiedy byłem w zaklętych rewirach, to była otwarta jedna scena, zawszę ta sama. Na zeszłorocznej edycji ITA również była cała reszta zamknięta, więc cały festiwal odbywał się na jednej scenie i przy jednym barze, bez możliwości wyjścia z środka. W tym roku sporo się pozmieniało. Jako, że zespołów połowę więcej, sceny wszystkie trzy na raz otwarte, bary ze dwa, lub na upartego trzy. Żarcie można było kupić nie w jednej budce i za bardziej ludzkie pieniądze niż rok temu. Postępy odnośnie organizacji na pewno były. Wychodzić nadal się nie dało, ale powiedzmy, że wsz

Wolftomb "Autumn of Our Lives" - Recenzja

Obraz
  Za sprawą Werewolf Promotion w moje łapska wpadł ten oto album. Wydany w prostym jednołamowym digipaku, bez żadnych bookletów pierdoletów. Masz okładkę, na niej jakiś lasek, z tyłu wypisane trzy utwory i tyle. Płyta w środku i więcej ci nie potrzeba. Dopiero szperając po metallum dotarłem do tego, że zespół, czy tam projekt, chuj wie, bo nie wiadomo kto to robi, jest z Ukrainy. Niby trzy utwory, ale niech to nie zmyli, bo ponad trzydzieści minut tutaj jest, żadna EP, tylko jak wszystko wskazuje pełnoprawny debiut.   Jeżeli nazwa i okładka nie wzbudziła podejrzeń, to ja je zdradzę i powiem, że jest to rasowy black metal. Okej, wiele osób mogło by tu powiedzieć, że jest to atmosferic black metal, ale dla mnie to żadna różnica, bo każdemu jego klimat. Black metal to po prostu black metal. Nie ma tu jebania się w nadawanie klimatu, a sama muzyka ma ten klimat dawać, dlatego też nie ma zabawy w żadne intra, ambienty, czy inne duperele. Po prostu muzyka wjeżdzą z marszu i klimat sam

Trwoga "Trwoga" - Recenzja

Obraz
  Ilość nowych blackowych projektów wychodzących z tego pięknego acz dzikiego kraju nie maleje. Ten pięcioosobowy skład wyłonił się z Bydgoszczy i już pod skrzydła swoje wziął go Black Death Production . A jako, że skoro jest z polski, to nazwa musiała być oczywiście adekwatna i brzmiąca złowrogo, więc nazywa się Trwoga . Muzyki tutaj znajdziemy 35 minut, ale co ciekawsze, na dziesięciu utworach. Jedne są po minutę, dwie, inne zaś po osiem. Tak więc jak Trwoga to do Boga, jak to mawiają.   Jeżeli polski black metal jest pod nazwą Trwoga , to i teksty muszą być po polsku i z trudnym słownictwem. Ale nie, Furia to to nie jest. Poziomu Nihila nie osiągneli, i prawdopodobnie nie chcieli, ale blackiem wyróżniającym się mocno za to nie jest. Muzycznie i brzmieniowo to jest tak typowo norweskie granie. Ale w takim polskim stylu. Czyli gęstym, ciężkim, brudnym, obskurnym i szarym do granic możliwości. Poczytanąc od pierwszego intra i zarazem pierwszego utworu " Aeternae Exilium &q

Radon Trench "Gods of Decimation" - Recenzja

Obraz
  Dostałem taki o to krążek nieznanego mi zespołu zapakowany w rajstopę. No zaczynało się ciekawie, tak więc trzeba było obadać. Za wiele informacji odnośnie zespołu nie znalazłem, po za tym, że jest to EP duetu z tego roku. Poprzednio wydali demko w 2017. Za wiele muzyki nie ma, całość zamyka się w czterech utworach i 15 minutach. Wydawcą został Demented Omen of Masochism , więc chociaż wytwórnia mi znana. Wedle interneta jest to black/death, jednak ja bym tutaj śmiał się nie do końca zgodzić.   Przygotujcie uszy, bo to co się tutaj dzieje, może sprawić, że ci co słabsi będą lecieć po tabletki na ból głowy. Mamy do czynienia od samego początku z sonicznym rozpierdolem. Można pomyśleć, że pierwszy utwór to przydługie trzaskające intro. Fakt, że z czasem się trochę uspokaja, ale tak będzie brzmieć większość tego materiału. Na pewno kojarzycie Iperyt i to zapewne moim czytelnikom jest znacznie bliższe. Tutaj właśnie macie taki black metalowy industrial w wersji robionej na przerdz

Forest Whispers / The Negation / Urskumug / Chanid at Wroclaw - Relacja

Obraz
  Z racji, że z Wrocławia jestem, to podejść na giga wypadało. Nie będę ukrywał także, że scenę francuską lubię to i występu jednego tutaj odpuścić nie mogłem. Cztery zespoły to trochę dużo, trzy w zupełności wystarczają, ale bilety za grosze w zasadzie były, można było podejść. Nie śpieszyłem się jakoś specjalnie, napierwsze występy mnie jakoś nie goniło mocno, ale o dziwo się wyrobiłem na czas w sam raz. Zasadniczo to dziwnie było to rozegrane, bo bramka od 20stej, a występ dopiero o 21 i jeszcze z lekką obsuwą był. Ale nie ja jestem organizatorem. Ludzi za wiele też nie było, nie da się ukryć, mocno kameralny koncert, zespoły też nie jakieś bardzo znane. Merchu za wiele nie można było uświadczyć, wręcz wyglądało stoisko jakby się właśnie zbierali, ale wszystko do danych zespołów zdobyć można było. W barze też trochę bieda, ale święta i te sprawy, tak więc rozgrzeszam.   Przyszła pora na występ, który zaczął się chwilę po moim przybuciu do lokalu. Na pierwszy ogień ruszył n

Forest Whispers "Arkany Zniewolenia" - Recenzja

Obraz
  Ledwo po rozpoczęciu nowego roku podwarszawski zespół Forest Whispers zaserwował nam swój kolejny, trzeci juz pełny materiał. Płyta trwa 36 minut, na co się składa 6 utworów, czyli liczba w sam raz. Krążek za to wyszedł spod Fallen Temple .   Nie będę kłamał, że nie było to to czego się po zespole spodziewałem. Lecz z drugiej strony, co płytę Forest Whispers starało się dorzucić coś nowego w swoim brzmieniu. Na pewno w tym materiale odeszli od formuły black metalu bliższego paganowi. Brak motywu lasu, zimy i klimatów Immortala czy Behemotha . Za to okładka z jednej strony niby bardziej bajkowa, patrząc na tego wilkołaka z tyłu, a z drugiej jednak to ognisko i sam cover, mogą przywoływać motywy, które black metalowi są bliskie. Ale nie mówmy już o samej estetyce. Muzycznie jest to nietuzinkowa gratka. Już od pierwszych dźwięków, od samego intra, które jest zrobione z organów, można by rzec, że ma się doczynienia z jakimś pospolitym melodyjnym black metalem. I muzycznie by rów