Kły "Szczerzenie" - Recenzja



  I przyszło mi po raz kolejny spojrzeć w kierunku dość starej, bo formalnie z 1997 roku formacji z upośledzonym "ł" w logu zespołu. Kły wydało rok temu demko "Taran-Gai" na łamach papierzaka R'lyeh zine, a dokładniej numeru #13. Spotkało się z różnymi opiniami. Jakie było moje zdanie tajemnicą nie jest, możecie sobie wejść na stronę i zobaczyć leniwe kutasy, nie bronię. Za to pełniak "Szczerzenie" ukazał się 20 kwietnia tego roku i do swojej stajni przygarnął ich nie kto inny jak Pagan Records, więc materiał zdążył już obiec internet, który wręcz oszalał na punkcie tego prawie 50-minutowego materiału. Przydałoby się, żebym teraz ja wcisnął swoje 3 grosze w tej sprawie.

  Po raz kolejny czeka nas niebagatelna wędrówka, a już na pewno dłuższa. Materiał w demku wydawał się dojrzały, więc nie wiem, czy można powiedzieć, że ten jest jeszcze "doroślejszy" od swojego poprzednika. Parę motywów i elementów jest tutaj bardzo do siebie zbliżonych, jednak co by nie mówić, to nie jest już muzyka, którą można skategoryzować jako po prostu atmo black metal. Teraz to coś z pogranicza stylu Burzum, avant-gardy Furii, klimatu Lifelovera, riffów z Anathemy i czego oni by tutaj jeszcze kurwa nie dali. Nie brzmi to jak jakaś kalka lub chaotyczny i bezpłciowy twór. Wszystko jest przemyślane i wstawione tam, gdzie chcieli to zrobić. Tylko czy to wyszło zespołowi na dobre? I tak, i nie. Wiele osób poznało Kły dopiero przy spotkaniu z tym krążkiem i zachwytów było dużo. Mają to coś, czego nie można im odmówić, niesamowity klimat trzymany od samego intra, które jak dla mnie jest trochę przydługie, bo zajmuje aż kawałek ponad pieciominutowy i trwa wręcz jeszcze przez początek następnego utworu, aż do samego końca płyty, która jest zakończona dźwiękiem tak dosadnym, że aż ja się poczułem nijako. Z drugiej strony mamy osoby, którym nic ciągle nie pasuje, i akurat mówię tu o sobie. Więc ja się spodziewałem black metalu, tego co było w demku, a poszli w zupełnie innym kierunku. No, jak dla mnie blacku jest tutaj bardzo mało. Lecz trzeba przyznać, że pierwszy faktyczny utwór "Wypełni" może cholera zmylić, bo tutaj tego blacku zdecydowanie najwięcej i naprawdę wchodzi to solidnie, bez zbędnego biadolenia. W "Kłysica" też jest tego trochę, więc da się znaleźc coś na czym idzie zawiesić ucho. Mamy taki blackowy początek, zakończenie i intro, outro w stylu tych całych dziwnych odgłosów czy innych efektów, którymi był przepełniony "Taran-Gai". Ma to swój urok i gdzie w wspominanym demku, mówiło się raczej o tym jak o efekciarskich motywach, tak tutaj wydają się one być integralną częścią całej kompozycji. Za to ten cały środek, jakoś tak przepada w moim mniemaniu mimo kilku na prawdę chwytliwych momentów. Trzeba na prawdę wielokrotnie ten wałek odsłuchać, aby wyłapać to co najważniejsze. Wydaje mi się, że za dużo treści wsadzili w całość, lecz na pewno efekt widać. Muzycznie zaś, perkusja jak była programowana tak jest, gitary słusznie podążają za tym całym przedstawieniem, a wokal, stracił zdecydowanie i niestety, na pazurze. Jest on bardzo wyrazisty, zrozumiały, wręcz nawet doniosły. Jednak jak dla mnie stracił ten wygłos, który nadawał mistyczności, no i robił z Kieł black metal z krwi i kości, rzecz jasna.

  Naturalną jak dla mnie rzeczą jest, że zespół, który robi z muzyki coś innego niż spotykaliśmy dotychczas, a będzie to robił dobrze, zyska te salony. Tym bardziej, że światło reflektorów padło ze strony nie kogo innego jak Pagan Records, a byle czego raczej nie wydają, o czym myślę większość powinna wiedzieć. I nie da się ukryć, Kły zaskakują. Jest to ciekawe, spójne, wręcz w pewnych momentach innowacyjne, mimo podobieństw do wieli innych tworów. Po prostu ja się spodziewałem więcej blacku, mniej tych wszystkich szeptów, szumów, nawet sam nie poptrafię znaleźć terminu na to, co się podczas tego odsłuchu działo. Mówili, że mamy tutaj jakąś Furię, czy nawet czasem Mgłę. Może się nie znam, dla mnie jest to coś zupełnie innego. Może umówmy się tak. Ja już nie pierdolę, a Ty, czytelniku, zapoznasz się z płytą, tylko nie nastawiaj się na typowy atmosferyczny black metal. Z pewnością będziesz mieć ciekawą przygodę z Kły "Szczerzenie". Bo płyta zdecydowanie interesująca.


Tracklista:


  1. Bliże
  2. Wypełni
  3. Jeżeli
  4. Pogranicze
  5. Kłysica
  6. Dale
Ocena 4.0/5

Odsłuch:

Do nabycia:
https://pagan-records.com/pl/p/KLY-Szczerzenie-CD-digipack/10397

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Deicide "Overtures of Blasphemy" - Recenzja

Witchmaster, Embrional, Brüdny Skürwiel - 17 I, Liverpool - Relacja

Black Death Production - Wywiad