Croc Noir "Mort" - Recenzja
Croc Noire ..., czyli „Czarny Kieł”. Brzmi jak zajebista nazwa dla zespołu black metalowego. Co ciekawe, taka grupa istnieje na francuskiej scenie i to już od dwóch wiosen! W tym roku wydali swój debiutancki album długogrający za pośrednictwem Wolfspell Records . Album o jakże poetyckiej nazwie Mort . Jak to gra? Pora się przekonać. Z początku brzmi jak typowy black metal (proszę mnie nie bić za określenie), ale czym dalej w las, tym ciekawiej! Apropo lasu: Panowie tworzą teksty głównie o naturze, czego po okładce w życiu bym się nie spodziewał. Wróćmy jednak do muzyki. Jak wspominałem, brzmi to rzeczywiście jak przeciętny bm, jednak jest pewna różnica. Chodzi mianowicie o to, że dźwiękom przesterowanej gitary towarzyszy... akordeon! Na papierze może wydawać się to ułomne i dziwne, natomiast w praktyce sprawdza się to znakomicie jako pewne urozmaicenie. Ewidentnie czuć Francję. Warto też dodać, że w pewnych momentach da się usłyszeć także inne instrumenty, ale...