Ziny


Zły Demiurg #1 
 23.04.2018


   No i padło także na mnie, aby umieścić jakieś pisemka na łamach tej zatęchłej strony. Na pierwszy rzut napiszę, o chyba jednej z ciekawszych pozycji, jakie ostatnimi czasy widziałem. Jest on prowadzony przez dwie osoby, które są ukryte pod nazwami: Demoness i Necheshetrion. Jak pisali we wstępie, impulsem do wydania tego kawałka papieru, zostało założenie własnego labelu pod tym samym tytułem. Całość jest klasycznie zszywana, nadrukowana na formacie zeszytowym. Wyszło w grudniu 2016 roku. To tyle formalnym wstępem.

   Ale, co ciekawego tam znajdziemy? Jak to w każdym zinie; wywiady, recenzje, jakiś artykuł. No właśnie, artykuł. To chyba wzbudziło nie tylko moje największe zainteresowanie, ale po kolei. Sama jakość wykonania, grafiki, nawet kuźwa składka jest tu na poziomie wybijającym się od przeciętnych podziemnych ziniaczy. Widać, że są maniakami czarnej sztuki, co wielokrotnie powtarzają. No i tego nie da się ukryć. Jak spojrzałem na stronę ich labelu, to chyba jeszcze u nikogo nie widziałem tylu czaszek, kości, świeczników i innych bibelotów. Wyczuwam tutaj pewną fascynację i trend, który się powtarza bardzo często i wiele mówi o autorach. Nie ma tutaj nic rozjebanego, dostajemy wszystko od początku do końca. Na pierwszy ogień idą wywiady w takiej kolejności: Odour of Death, Hunger (przez nich samych wydawany, wylewnie polecam ich demko Omnia Moritur, choć z dostępnością może być gorzej), Zmora, Necrosadist, Martwa Aura i dosyć obszerny, ale za to cholernie ciekawy, wywiad z Mortusem, czyli naczelnikiem Unicestwienie Zine. Jak tak czytałem, niektóre te rozmowy, to odczuwam wrażenie, że trup i nocne spacery po cmentarzu to jest ich codzienność. Może nie wszystkie wywiady były specjalnie wylewne jak np. rozmowa z Necroführerem, ale można było na pewno zobaczyć, co tam we łbach muzykom siedzi (jak i autorom). Następnie przechodzimy do elementu, który jest spotykany w większości magazynów, traktujący o jakimś temacie bezpośrednio związanym z muzyką. Tutaj wybrali sobie temat z pewnością nietuzinkowy. Ciekaw jestem, ile drukarni odrzuciło im ten projekt. Jest on o morderstwach wśród muzyków i dostajemy tu na prawdę mocno wyczerpany temat, od zabójstw spowodowanych wypadkiem, zazdrością, chorobą psychiczną, aż po rytualne mordy wśród sekt. Spenetrowali temat jak należy i przedstawili kilka ich zdaniem najciekawszych propozycji. Muszę przyznać, ni chuja się tym wcześniej nie interesowałem, ale dowiedzieć się, co się stało z tym pojebem Frankulinem z Goatlord, było na pewno ciekawą lekturą. Osoba, która to pisała, a szczerze, nie jestem pewny czy oboje to pisali. Na pewno Demoness to robiła, choćby jak padło zdanie "Ciekawi mnie też w jakim celu ową głowę ugotował - jedyne, co mi przychodzi na myśl, to przypuszczenie, że może chciał z niej pozyskać czaszkę, wtedy obgotowanie było by uzasadnione. Też bym nie odpuściła okazji wejścia w posiadanie takiego eksponatu.". Trzeba przyznać, pojebana kobieta się trafiła, haha! Ale możliwe, że pisali naprzemiennie, jak w przypadku całej reszty. Na sam koniec, dostajemy standardowo, parę recenzji, albumów, zinów, czy nawet książek, nie koniecznie związanych z muzyką (znalazł się Lovecraft, kto by przypuszczał, hehe).

  Cały zin nie jest jakoś specjalnie obszerny, nie ma tutaj zbędnej treści, reklamy wydawnictw też tutaj nie są w nagminnych ilościach, głównie informacje o Ich konkretnych wydawnictwach. Wszystko jest przejrzyste, a czyta się na prawdę zajebiście. Czuć, że są to maniacy i piszą o tym z... nie małą fascynacją. Muzyka cierni i śmierci jest im bliska jak ojciec i matka. Nawet same recenzje, które zazwyczaj pomijam, zazwyczaj z powofu, że są one na siłę, byle na ilość i z brakiem sensownego przekazu. Tak tutaj, piszą o tym w tak kwieciście niekiedy czarnym języku, że aż chce się je przeczytać, pomimo że albumy mogę znać i nie specjalnie mnie obchodzi kto, co tam o nich myśli. No i nie liczą się ze zdaniem szerokich mas, choć by patrząc na reckę Batushki, tak bardzo kochanej w naszym underowym społeczeństwie. Za takie coś, jestem w stanie wydać cenę zestawu z powiększonymi frytkami. Warto także zajrzeć do ich labelu, z powodu piwnicznych wydawnictw kasetowych, ale także po to, aby sięgnąć po #1 numer Demiurga, nawet dla samego działu o tych morderstwach. No strzał w sam ryj, takich tematów więcej i oby zaskoczyli czymś równie ciekawym i kontrowersyjnym w następnym numerze.

Kontakt:
http://zlydemiurg.blogspot.com/ 
ZLYDEMIURG.PROD@GMAIL.COM

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Deicide "Overtures of Blasphemy" - Recenzja

Witchmaster, Embrional, Brüdny Skürwiel - 17 I, Liverpool - Relacja

Black Death Production - Wywiad