Witch Head Nebula "Krzyki z Próżni" - Recenzja
Wiedźmia głowa nie jest mi obca, gdyż dzięki Putrid Cult posiadam taśmę z demkami tego dutetu. Nie była to w żaden sposób muzyka porywająca, ale fajnie było wziąć walkmana i przejść się po ciemku przez Psie Pole udając, że nie szuka się wpierdolu i wchłaniając dźwięki przy blasku mijanych lamp. Zespół doczekał się debiutu, a zająć się nim zajęli w spółce tym razem Putrid Cult wraz z Under the Sign of Garazel Productions. Obie wytwórnie znamy i wiemy z czego słyną. Na pewno wesołej muzyki nie otrzymamy. W przypadku tej płyty otrzymujemy grubo ponad 40 minut próżni.
Chyba nie muszę mówić, że mamy do czynienia z black metalem. Takim dosyć mięsistym black metalem. Całkiem sporo zarzutów słyszałem pod adresem tego albumu i wielokrotnie zabierałem się jak pies do jeża, pomimo, że do demek czy rehu czasem zdarzyło mi się wracać w jakiś ponury wieczór. Witch Head Nebula właśnie takim ponurym blackiem jest. Co by nie mówić, Polska raczej w wesołe i skoczne rytmy nie opływa, więc to się w ten drugi trend gdzieś zamieszcza. A muzyka jest na prawdę gesta. nawet dźwięki są nieraz tak gęste, że problem jest z jej odbiorem. Ale o co chodzi z Krzykiem Próżni. Przecież w próżni krzyk się nie roznosi. I właśnie o wokal też tutaj dużo się rozchodzi, bo jest on, pomimo, że nie taki zupełnie oryginalny czy rewolucyjny, ale na swój sposób bardzo nietypowy. Poczynając od pierwszych dźwięków jakie słyszymy, wiemy na czym dokładie stoimy. Bo muzyka nie zmienia się przez całą płytę. Możemy mieć raz wolniejsze, a raz szybsze rytmy, jednak tonu to nie zmienia i mamy black metal zahaczający gdzieś o północ. Bardziej wiodącym instrumentem jest tutaj perkusja, bo mimo, że pozostaje gdzieś tam z tyłu, to jednak prowadzi gitary na odpowiedni tor. Elementem, który może powodować pewien chaos w całej kompozycji jest wokal. Rytm i tępo jest zachowane, utrzymując pewną blackową i dobrze znaną melodykę. Trochę takiej agresji połączonej z lubianą w podziemiu także mizantropią. Tak bym mógł słowami opisać same dźwięki. Za to wokal jakby miał gdzieś całą resztę. Brzmi on na prawdę nieźle, nie mam nic przeciwko takiemu tonowi. Bardzo duszny, ciężki, ochrypnięty. Za razem wyraźny i agresywny. Jakby tego było mało, muzykę dostajemy po polsku, co jeszcze buduje większy klimat. Ale powstaje pewien chaos, bo wokale z resztą instrumentów nie zgrywają się najlepiej. Nie jest to jakieś całkowicie spierdolone, że można odnieść wrażenie, że obie te rzeczy były nagrywane bez żadnego uzgodnienia w osobnych salkach. Bardziej na zasadzie, zarycz co tam miałeś, my zagramy swoje riffy i jakoś to będzie. Potem nachodzi monotonia, której nie każdy fan takich brzmień potrafi zdzierżyć. Jak pierwsze dwa utwory jeszcze jakoś wchodzą, tak potem jest trochę gorzej. Głównie dla tych mniej przywykniętych do takiego grania.
Zdecydowanie jest to muzyka, która nastaraja, albo trzeba mieć do niej odpowiednie nastawienie czy okoliczności. Jest sporo do poprawienia i wokalista powinien trochę pewniej poczuć się w tym co robi, bo robi to na prawdę klimatycznie. Jeżeli jest się zagorzałym fanem polskiego podziemia, to płyta raczej sprawi odpowiedią satysfakcję. Jeżeli nie, to może być ciężko przebrnąć, gdyż jest nierówno. Jednak zachęcam. Albo pójść na jakiś wieczorny spacer, czy po ciemku w spokoju pochłonąć dźwięki, które nas zderzają, a efekt będzie. Sam z poczatku, kiedy słuchałem, to miałem z tym duży problem, ale jak podszedłem do tego w sposób taki jak do wydania kasetowego, to był zupełnie inny odbiór. Jest to dusząca muzyka, jak zduszony jest krzyk w próżni.
Tracklista:
- Krzyk I
- Krzyk II
- Krzyk III
- Krzyk IV
- Krzyk V
- Krzyk VI
- Krzyk VII
Ocena 3.0/5
Odsłuch:
https://wtchhdnbl.bandcamp.com/
https://wtchhdnbl.bandcamp.com/
Do nabycia:
https://www.putridcult.pl/witch-head-nebula-krzyki-z-prozni-p-1722.htmlhttps://www.utsogp.pl/witch-head-nebula-krzyki-z-prozni-cd-p-1529.html
Komentarze
Prześlij komentarz