Stworz "Mój kraj nazywa się Śmierć" - Recenzja


  Przyszło mi zmierzyć się z jedną z bardziej docenianych przeze mnie kapel sprzed jeszcze paru lat. Miałem jakiś taki hype na te całe pagany na kiju, a Stworz robił to jak należy. Tak swojsko. Album "Zagony Bogów" do dziś dzień stoi wysoko u mnie na półce, mimo, że już nie wracam tak często jak z 4 lat temu. Na tę chwilę z tego projektu dostajemy coś co roku. W 2017 był album "Wołosożary", który jeśli mam być szczery budził we mnie mieszane uczucia. Po fakcie, jeżeli ktoś szuka atmosferycznego blacku, był na prawdę dobry. Jednak gdzieś cały klimat budowany przez ten zespół spierdolił. Niby lirycznie i intrem było jak należy, choć trafiały się kwiatki "Niech żyje śmierc". Może po prostu zamysłu nie zrozumiałem. W 2018 był split i to na prawdę udany. Nie spodziewałem się płyty przesiąkniętej stajnią i zbożem w butach, ale dostałem to czego się mogłem spodziewać. Teraz dostaliśmy koleny pełny album i znów mi coś nie leży jak należy. Płyta została standardowo wydana w jewelcase przez Werewolf Promotion. 9 utworów i blisko godzina muzyki.

  Z tego względu, że na okładce nie ma loga zespołu, to na początku przeglądając płyty od Werewolf, nie pomyślałem nawet, że to jest Stworz. Tytuł albumu "Mój kraj nazywa się Śmierć" nie nastawia na to czego się zazwyczaj mogliśmy spodziewać. Czy to dobrze, czy to źle? No zaczynamy od intra, które jest instrumentalem, całkiem przyjemnym i klimatycznym, jednak jak na standardowy atmo black. Nie musiałem, odsłuchać nawet całej płyty, żeby wiedzieć, że nie dostaliśmy po raz kolejny Stowrza, którego tak bardzo, przynajmniej ja, lubiłem. Za to na pewno ktoś może kojarzyć inny projekt W., którym jest Kres. Gdyby pod tą nazwą wydali "Mój kraj nazywa się Śmierć" to bym nie miał nawet za wiele zastrzeżeń, a zabrałbym się za samą muzykę i powiedział, no może debiut to to nie jest, ale poziom trzyma. Niestety, Kres to nie jest, jednak skoro taki pomysł miał autor niechaj będzie. Nie twierdzę także, że całkowicie płyta jest pozbawiona tego takiego swojskiego klimatu. Teksty jak zawszę wyraźne, momentami poetyckie, mnóstwo motywów związanych z naturą. Jednak no właśnie, taka wyszła swojska poezja, zamiast oddanie się bogom i plonom. Muzycznie jest bardzo melodyjnie, chyba nie skłamię, jak powiem, że najbardziej melodyjny album wypuszczony spod tych rąk. Kontynuuacja motywów z "Wołosożary" tak na prawdę. Poziom bardzo podobny. Ma kilka na prawdę ciekawie skomponowanych i nie nudzących kawałków jak "Śniłem o Tobie pieśń", jednak żeby potem dostać całkiem tani melodyjny motyw w "Dziewosłąb śmierci". Gitary są tutaj na prawdę różne, ale trzeba też mieć na uwadzę, że nie jest to osoba, która tworzy od wczoraj, więc to, że wyjdzie coś słabo, nie znaczy, że zupełnie źle. Po za linią melodyjną i wokalem, który jest taki jak zapamiętaliśmy i zdecydowanie na pierwszym planie, otrzymamy kilka dodatkowych instrumentów, jakiś akustyk gdzieś się przewinie, perkusja za to zupełnie na dalszym planie, ciężko sobie wyobrazić, żeby jej nie było. Muzyka nie ma być w żaden sposób szybka, skoczna, czy w jakikolwiek inny agresywna. Ona właśnie jest całkowitym przeciwieństwem agresywności w blacku, wciąż pozostając blackiem. To akurat się udałoło jak należy.

  Z mojej perspektywy ciężko oceniać ten album, ale wiem, że się nie doczekam tego co bym chciał od Stworz usłyszeć. Jeżeli podobał się album "Wołosożary", a był na prawdę dobrym atmosferycznym blackiem, to ten również trzyma ten poziom. Nie powiem, że lepszy, ale to już kwestia indywidualna. Klimatu za to jest zdecydowanie więcej w "Mój kraj nazywa się Śmierć". Jeżeli ktoś szuka albumu idealnego na puszczenie pod wieczór czy w nocy, na polanie czy bieszczadach, to nada się odpowiednio. No i jak ktoś poszukuje kolejnych albumów Kresu, to tutaj to znajdzie w trochę łagodniejszej formie.

Tracklista:
  1. Na rzece z gwiazd
  2. Śniłem o Tobie pieśń
  3. Dziewosłąb śmierci
  4. Ponad świat z kamienia
  5. Czarne dunaje
  6. Poezja pustego pola
  7. Leluje
  8. Mój kraj nazywa się Śmierć
  9. Na księżycowym jeziorze
Ocena 3.5/5


Do nabycia:
http://werewolf-webshop.pl/pl/produkt/stworz-moj-kraj-nazywa-sie-smierc

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bestiality "Endless Human Void" - Recenzja

Kły "Szczerzenie" - Recenzja

Black Death Production - Wywiad