Hate Them All "Goat Tormentor" - Recenzja


  Grupa panów w maskach ze śląska, postanowiła i w tym roku nie próżnować. Tak więc około rok po premierze ostatniego pełnego krążka atakują, ale tym razem z EP. Żeby się za bardzo nie zmęczyli, nagrali 7 kawałków, które składają się na 18 minut muzyki. Nie za dużo, nie za mało, ale kopiąco. Wydawcą tutaj także stał się Old Temple, nie zmiennie. Płyta standardowo wydana, na złotym krążku i ponumerowana.

  Bez żadnych specjalnych ekscesów. Nienawiść do wszystkich to nienawiść do wszystkich. Muzycznie nie zmieniło się za wiele, a nawet bym powiedział, że jest to swojego rodzaju suplement do "Defender of the Black Throne". Dawka Thrash/Black metalu z dużą dawką punku i piwicy. Ale jakby nie było żadnych różnic, to na chuj była by jakakolwiek recenzja? Odsłuchując po parenaście razy w różnych okolicznościach płyt HTA (w jakich pozostawiam niedopowiedzone), nie tylko tej, ale po trochę całej dyskografii. Do wariatów spod tego szyldu wracam całkiem często, a i na żywo widuję nie raz, nawet wódką częstują. To parę wniosków mi się nasunęło. Szatan jaki był taki pozostaje. Trzymają się stylistyki nałożonej przez "Defender of the Black Throne", ale muzycznie tak trochę zajeżdża tymi starszymi nagraniami. Jednak no, to nie jest nic czego by się nikt nie mógł tutaj spodziewać. Trochę więcej punkowych motywów niż zazwyczaj, albo mi się tylko wydaje. Na pewno pierwszy utwór tak mocno w punk "Unholy War - Without God". Po za tym, wszystko po staremu, na swoim miejscu. Jedne utwory się rozpędzają jak należy, drugie przynudzają niczym "Trąd". Trochę po polsku, trochę po angielsku. Ale przyznam, że po polsku kawałki na poprzednim pełniaku, nie wyszły za specjalnie, tak tutaj już się zrehablitowali i brzmi jak należy. Co mogę powiedzieć, jak miłością do nienawiści pałacie, znajdziecie tutaj wszystko czego chcecie. No i jeszcze na koniec nowe wersje znanych całkiem kawałków, granych chyba nawet na każdym live jaki by nie zrobili, czyli "Śmierć" i "Krew". Czym się różnią? Na woksach gościnne osoby z takich kapel jak Witchfuck i Brüdny Skürwiel. Więc doborowa ekipa. Szczególnie ta "Śmierć" wyszła na prawdę zacnie.

  Chłopaki już dupska spiąć by mogli i dograć coś tam jeszcze. Pięć utworów jak na ten zespół, to całkiem mało, a dwa ostatnie to już coś co znamy, więc takie, a żeby było bliżej 20 minut niż dalej. Punkowo/Thrashowo/Blackowy wpierdol w takich ilościach jakich jednym się spodoba, za to dla mnie szybciej płyta się kończy niż zaczyna. Albo za bardzo przyzwyczaiłem się do pełniaków. Głównie to do nich wracam. Więc cholera, czekam na kolejny album, albo więcej live, we Wrocławiu już chujki was jakiś czas nie było. "Goat Tormentor" to taki przedsmak. Ale w mojej opinii, kierunek lepszy niż przy poprzednim albumie. HTA poleca się samo, ja już nie muszę. Tego się po prostu słucha, a nie pierdoli, więc czym prędzej łapcie swoją kopię. Ocenka na zachętę

Tracklista:
  1. Unholy War - Without God 
  2. A Skull Destroyed by Time  
  3. Trąd
  4. Kres wędrowki
  5. Destroyer of Bones  
  6. Śmierć (HTA & Hellscreamaross)
  7. Krew (HTA & Beer Drinker)
Ocena 4.0/5


Do nabycia:
https://www.shop.oldtemple.com/hate-them-all-goat-tormentor-p-1766.html

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bestiality "Endless Human Void" - Recenzja

Kły "Szczerzenie" - Recenzja

Black Death Production - Wywiad