Apatheia "Konstelacja Dziur" - Recenzja



  Dziwnie się patrzy, gdy takie "barwne" tytuły znajdują się na liście wydawnictwa Godz ov War Productions. Myślałem, że nic mnie już nie zdziwi, ale zasadniczo, Greg wydał wcześniej jednoosobowy projekt Absque Cor "Wędrówkę haniebnie zakończyć". Ta płyta jak nietypowa by nie była, siadła solidnie. Potem przyjrzałem się składowi Apatheia - no i widzę, widnieje tam Vos, czyli współpraca nadal sie kręci. No to nie mając wątpliwości, czas sprawdzić ten krążek.

  Okładka i tytuł chcą nas chyba jak najbardziej odstraszyć, choć znając młode pokolenie siedzące w black metalu, może i na odwrót. Nie miałem pojęcia czego się spodziewać, a jak zobaczyłem, że materiał trwa ponad 50 minut, zacząłem się obawiać, czy w ogóle przebrnę przez "Konstelację Dziur". Nie będe kłamał, ale korciło mnie srogo i nie mogłem sie powstrzymać, żeby nie sprawdzić tekstów tuż przed odtworzeniem płyty. Niektóre rymy były nie tyle co przeszywające, a dość zabawne w swojej grafomanii. Bo jaka reakcja jest właściwa na słowa: "Szron na trawie się pojawia; ta skurwiała, biała zjawa"? Uśmiech na twarzy jak najbardziej dozwolony. Ale jak już odsłuchamy płyty i przymkniemy na to oko, liryka zaczyna nabierać trochę więcej sensu. Koniec zbędnego pierdolenia, czas na jakieś słowo o muzce. Tym, że to black metal gatunkowo, chyba nikogo nie zaskoczę. Brzmi to jak Absque Cor na dopalaczach. Vos zabrał się za gitary i wokal, ale zupełnie nowy w branży pomaga mu w krzyczeniu jak i na basie. Herr Mann za dużo może nie wypowiedział, ale bass to w zupełności  jego działka. No a co do perki, nie będzie chyba to tajemnicą, że brzmi ona na pewno lepiej. To wszystko na plus. Minus jest za to, że na Trójgława i Swaroga, trwa to ponad 50 minut. Jak patrzę na przekraczające 10 minut utwory jak "Boże Ciało", to błagalnie powtarzałem w głowie "krócej, nie mam całego dnia". Dłuży się niemiłosiernie. A wracając do liryki, po odsłuchaniu całości i spojrzeniu na teksty z szerszej perspektywy, nabiera to dużo głębszego sensu.

  Jest sporo dziur do połatania , ale cała konstelacja skleja się w coś spójnego. W rzeczy samej nie ma tu niczego, czego nie dałoby się poprawić. Niby takie podejście muzyków trochę Nihilowe, ale potencjał z ręką na sercu jest. Młodzi jeszcze, to pewnie sporo zaoferują. Debiut Apatheia jest solidną pozycją, ale bez jakiś wielkich pochwał. Dostaje ode mnie plusa i czekam na więcej. Czuję, że Vos nas jeszcze czymś zaskoczy...

Tracklista:
  1. Odmętnia
  2. Ślepe oddanie
  3. Zimna krew
  4. Złudzenie życia
  5. Boże ciało
  6. Raj
  7. Skracanie
  8. Supernowa
Ocena 3.5/5


Do nabycia:
http://godzovwar.com/shop/pl/glowna/1963-apatheia-konstelacja-dziur.html

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bestiality "Endless Human Void" - Recenzja

Kły "Szczerzenie" - Recenzja

Black Death Production - Wywiad