Odious Devotion "Odious Devotion" - Recenzja



  Black metal, szczególnie ten nazywany atmosferycznym lub ten robiony przez jedną osobę ma to do siebie, że jest więcej takich projektów niż osób je słuchających. Takie odnoszę czasem wrażenie. Ale nie da się ukryć, że w Polsce na to rynek się znajduje, tak więc fiński projekt, robiony przez Lorda D., (choć na płycie wymieniona jest jeszcze jedna osoba, ale nie wygląda na to, żeby się faktycznie w muzyce udzielała, więc załóżmy, że to projekt jedoosobowy) znalazł swoje miejsce na polskim Wolfspell Records. Debiut ten ukazał się pod koniec grudnia 2018 roku, prezentując 8 utworów i jak to w zwyczaju ma taka muzyka, blisko godzinę słuchania. Płyta nazywa się po prostu "Odious Devotion".

  Tę "ochydną" wyprawę rozpoczynamy od Intra, które jest takie bym powiedział, może lekko przydługie, ale dźwięk bębnów niczym wojennych, robi z każdą sekundą coraz większą chrapkę na samą muzykę. No ale muzyka nie jest taka jak by zapowiadało intro, w moim odczuciu, jednak faktyczny utwór jakim jest "Morphosis" zrobił na mnie pozytywne pierwsze wrżenie. Mimo iż jest tutaj wprowadzona idea, że perkusista zna dwa beaty, a gitarzysta dwa riffy i w ten sposób można budować kilkunastominutowe utwory. Jednak dwie rzeczy wywołały na mnie pozytywne wrażenie. Wokale, które na prawdę na tle całości się wyróżniają i brzmią soczyście surowo. Dodatek jakiś klawiszy, pare chwytliwych solówek i mamy bardzo fajnie choć prosto skonstruowany kawałek. Wciąga, ale gdy się kończy to może dopaść nuda. Problemem jest tutaj, że na prawdę, jak już słuchamy "Pure" to mamy dość perkusji, gitary jeszcze ujdą, jedynie co to wszystko ratują solówki i wokale. Nadają duszy temu dość pustemu brzmieniu. I tak w zasadzie niemal aż do samego końca, licząc jeszcze takie wtrącenie, które jest taką ambientową wstawką, czyli utwór piąty "Stagnant". Niestety, za długą wstawką. Choć pasującą do całości. Ewentualna nuda, która może się wkraść zostaje naprawiona jak dla mnie przez już ostatni element podróży "Vitsaus". Całkiem szybki i skomplikowany w swojej prostocie. Esencja black metalu. Takiej muzyki mogło by być zdecydowanie więcej. Jeszcze tylko outro, również ambientowe i kilmatyczne i można uznać całość za przebytą. Jak na brzmienie takiego projektu wyszło na prawdę dobrze, jednak w moim odczuciu z 10 minut mniej całej płyty zrobiło by tylko lepiej muzyce.

  Nie był to dla mnie jakiś specjalnie trudny album, ale też nie był do końca łatwy. Sklasyfikować go do kolejnego blackowego projektu do kosza nie mogę, bo pod pewnymi względami różni się od reszty. Ma trochę swojej duszy. Z kolei przeciętny słuchacz raczej nie skusi się na to. Muzyka zdecydowanie dla wyjadaczy i jestem pewien, że swoją niszę bez problemu znajdzie. Wszystkie ramy atmosferycznego blacku jaki grupa docelowa lubi, spełnione.


Tracklista:


  1. Intro
  2. Morphosis
  3. Pure
  4. Obscure Dreamworlds
  5. Stagnant
  6. Repugnant
  7. Vitsaus
  8. Outro
Ocena 3.5/5


Do nabycia:
https://wolfspell.pl/en_US/p/ODIOUS-DEVOTION-Odious-Devotion-DigiCD/1446?currency=PLN

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Deicide "Overtures of Blasphemy" - Recenzja

Witchmaster, Embrional, Brüdny Skürwiel - 17 I, Liverpool - Relacja

Black Death Production - Wywiad