Insidius "Infamia" - Recenzja



  Gdy po raz pierwszy zobaczyłem okładkę i odsłuchałem jednen singiel, byłem zniechęcony do albumu. Taki trochę Vader jakich wiele. Jednak nie ocenia się po samej okładce i w tej chwili jestem już po paru solidnych odsłuchach całości. Olsztynianie założyli zespół i byli nieaktywni przez 26 lat, po tym wydali debiut w 2016 roku, który gdzieś mi się obił o uszy. Zdarzyło mi się odsłuchać i gdzieś odstawić w kąt. Teraz wielkimi krokami zbliża się drugi pełniak zatytułowany "Infamia". Słychać duże postępy.

  Death Metal to kawał muzyki, w którym można być w głównej mierze skategoryzowanym zazwyczaj w dwóch przypadkach. Albo ten stary dobry Death Metal, albo ten nowoczesny. Są oczywiście fani i takiego, i takiego grania. Ja zdecydowanie należę do tej pierwszej grupy, która nie łyka najnowszych wałków Deicide bez popity. Z "Infamia" mam ten problem, że balansują na obu tych płaszczyznach. Młodziki to to już nie są, nie da się tego ukryć. Muzycznie, w mojej opinii, starzeją się w bardzo podobny sposób jak klasyczne zespoły DM. Jednak wyczuwalna jest zasadnicza różnica między wspomnianym wcześniej kasiastym Deicide, który chce przyciągnąć nowych, a starych słuchaczy nie musi rozpieszczać, gdyż w większej ilości sami przyjdą a zespołem, który tej bazy nie miał, ale zaczął niedawno ją budować. O tym jednak potem. Skupiając się na samej muzyce, można znaleźć tutaj mnogość inspiracji, z tym ciężko jest wygrać, ale za to nie można powiedzieć, że jest to kolejny Vader czy Morbid Angel. Sprezentowano tutaj 9 utworów i dosłownie o każdym da się powiedzieć coś innego. Jeżeli chodzi o aranżację i pomysły, trzeba im przyznać, że je mają i nie robią tego na siłę, a tylko po to, żeby zmieścić się w czasie na godne nazwanie tego pełnym albumem. Mógłbym tu pisać, że aranżacyjnie wyszedł świetnie "Vademecum is Burning", że przenowocześniony był "Raise Hell", albo że "Conspiracy Unfolds" był całkiem solidnym wpierdolem. Można coś napisać o wszystkich, bo pomysłów i motywów nie brak. Pochwalić można również za naprawdę solidne solówki, to mi się od razu rzuciło w uszy. Jednak przy tym wszystkim, jest mnóstwo tego starego, dobrego DM. Tylko, że w bardzo nowoczesnej otoczce. Mówimy Death Metal, a słychać mnóstwo deathcore'u. Na uwagę za to zasługuje to, że słychać i widać w wydaniu pieniądze, które poszły na produkcję, a nie są wcale pod żadnym szyldem, więc kasy nie mało wykładają. Duży szacunek z tego powodu, bo widać i słychać pasję pozostawioną w materiale.

  "Infamia" jest albumem, który sprawił mi dużo problemów. Jakość i poziom jest wysoki. Pomysłów dużo, nie można nazwać tego kalką. Na siłę można by było powiedzieć, że zbliżają się do polskiego Hate, ale jednak to wciąż nie to samo. Za to dużo jest tutaj nowoczesności, chwytów, które są stosowane przez tę najbardziej znaną scenę, tworzy muzykę bardzo generyczną na swój sposób, która psuje do całości. Zapewne wielu się ze mną nie zgodzi, ale ja należę do osób, które nigdy nie wrócą już do Morbid Angel czy Deicide. Nie wiem, co by się stać musiało. Natomiast, do Insidius wrócę, jak najbardziej. Nie jest to album, który porwał mnie jakoś niesamowicie i nie powiem zaraz, że zamiatają polską scenę DM, jednak to wszystko, co wkładają w tę muzykę, przekłada się na utwory jakie słyszymy. Tym razem oceny nie wystawię, gdyż za bardzo walczyłem z tą płytą i nie chcę źle tego ocenić, a zachęcam do zapoznania się. Daję plusa i naprawdę duży kredyt zaufania. Potencjału jest tutaj dużo i postęp widoczny. Będę trzymał kciuki i jestem ciekaw, w jakim kierunku pójdzie to dalej.
  Na sam koniec, jeszcze do jednej rzeczy się przyczepię, no ale kurwa, no muszę. Wiadomo, że jest teraz era digi, o tym się rozwodzić nie będę, z tym nie wygramy, ale patrząc na okładkę, nie miałem pojęcia czy mam do czynienia z Death Metalem czy nowym albumem the Cure. Stylistyka jest naprawdę kiepsko dobrana. Nie twierdzę od razu, że musi być mięcho, bo teksty na to ewidentnie nie wskazują, jednak wydaje mi się, że ta droga nie jest dobrą reklamą tej muzyki.

Tracklista:
  1. Swarm!
  2. With Shattered Wings
  3. Raise Hell
  4. Funeral for Humanity
  5. Infamy
  6. Vademecum is Burning
  7. Shadow
  8. Conspiracy Unfolds
  9. Lost

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bestiality "Endless Human Void" - Recenzja

Kły "Szczerzenie" - Recenzja

Black Death Production - Wywiad