Forest Whispers "Arkany Zniewolenia" - Recenzja



  Ledwo po rozpoczęciu nowego roku podwarszawski zespół Forest Whispers zaserwował nam swój kolejny, trzeci juz pełny materiał. Płyta trwa 36 minut, na co się składa 6 utworów, czyli liczba w sam raz. Krążek za to wyszedł spod Fallen Temple.

  Nie będę kłamał, że nie było to to czego się po zespole spodziewałem. Lecz z drugiej strony, co płytę Forest Whispers starało się dorzucić coś nowego w swoim brzmieniu. Na pewno w tym materiale odeszli od formuły black metalu bliższego paganowi. Brak motywu lasu, zimy i klimatów Immortala czy Behemotha. Za to okładka z jednej strony niby bardziej bajkowa, patrząc na tego wilkołaka z tyłu, a z drugiej jednak to ognisko i sam cover, mogą przywoływać motywy, które black metalowi są bliskie. Ale nie mówmy już o samej estetyce. Muzycznie jest to nietuzinkowa gratka. Już od pierwszych dźwięków, od samego intra, które jest zrobione z organów, można by rzec, że ma się doczynienia z jakimś pospolitym melodyjnym black metalem. I muzycznie by również mogło się to zgadzać. Jednak z zaciekawieniem słuchałem dalej. Dzieje się tu znacznie więcej niż poprzednio przypuszczałem. A mój strzał z tanim blackiem okazał się mało trafiony. Jest tutaj sporo klimatów norwegii, najbardziej przywodzi mi na myśli tutaj Gorgoroth, ale cholera nikt mi nie powie, że nie śmierdzi to też całkiem mocno Cult of Fire naszych południowych sąsiadów. Są kawałko, które zdarzają się wolniejsze, bardziej melodyjne, a są też takie jak "Profanacja paradygmatów", który jest znacznie agresywniejszy z pewnymi klimatycznymi spowolnieniami. Było to dla mnie zaskoczeniem na duży plus. Bo płyta potrafi przytrzymać słuchacza przy sobie przez całość jej trwania. Partie gitar banalne nie są, jak na ten gatunek, wokal wykonany po polsku i wyraźnie. Fragmenty przechodzące z elektryka w akustyka i to w płynny, nieodczuwalny ani nie nachalny sposób. Co do brzmienia, to w swoim gatunku jest tutaj dużo do sprawdzenia.

  Nie da się ukryć, że "Arkany Zniewolenia", to muzyka nie dla każdego. Znajdzie się wiele osób, które uznają, że jest to black metal, który jest tani i plastikowy. Co prawda taki nie jest, ale ta konwencja melodyjnej odmiany może razić w oczy. Nie będę takich osób na pewno zachęcał do odsłuchania, bo sami sobie zrobią krzywdę. Lecz dla reszty ciekawej co ma do zaoferowania Forest Whisper. Dużo się dzieje, ciekawe motywy, nie banalne wykonanie, no i co najważniejsze, nie nudzi się.

Tracklista:


  1. Odrzucony prorok
  2. Profanacja paradygmatów
  3. Zemsta wzgardzonych
  4. Wśród ogni praojców
  5. Likantropia
  6. Blasfemia
Ocena 3.5/5


Do nabycia:
http://www.fallentemple.pl/

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Deicide "Overtures of Blasphemy" - Recenzja

Witchmaster, Embrional, Brüdny Skürwiel - 17 I, Liverpool - Relacja

Black Death Production - Wywiad