Nuclear Holocaust "Grinding, Bombing, Thrashing" - Recenzja
Ach, grindcore... Nieczęsto zdarza mi się słuchać, ale jeśli już słucham, to na pewno na mojej liście jest coś od panów ze Świdnika, a mianowicie Nuclear Holocaust. Zapoznałem się z muzyką chłopaków dopiero przy okazji osłuchiwania Overkill Commando,które notabene zrobiło na mnie dobre wrażenie. Potem jakoś specjalnie się nimi nie interesowałem, ale wiedziałem, że Nuklearni grindują, bombardują i chłostają tak jak powinni. Nie inaczej jest na Ich ostatnim wydawnictwie nazwanym właśnie "Grinding, Bombing, Thrashing".
Co znajdziemy? Znajdziemy solidną dawkę zajebistego grindcore. I w tym temacie naprawdę nie wiem jakmogę się rozpisać, żeby recenzja była odpowiednio długa i rzetelna. Jest tu wszystko za co można polubić NH. Punkowość? Jasne. Breakdowny? Nie ma problemu. Jest tu na czym zawiesić ucho, o ile mówimy o albumie, jako o całości, bo wiele osób może narzekać,że kawałki brzmią wyjątkowo podobnie. Dla mnie to nie problem, skoro panowie robią to co powinni. To jest w końcu kurwa grindcore, czego żeście chcieli? Wszystko jest na swoim miejscu, brzmieniowo jest poprawnie.Tytuły mówią co znajdziemy w warstwie lirycznej. Po nazwie zespołu nie trudno się domyślić z czym mamy do czynienia, ballady to to nie są. Jednym słowem – rozpierdol. Raczej nie dostaniemy żadnego wyjątkowo pamiętliwego utworu, wszystko przebiega tutaj szybko i nagle. Nie ma za wiele czasu na zastanawianie się. Dostaniemy po pysku i lecimy dalej, czyli tak jak lubimy. Choć nie oznacza to w ogóle, że jest nudno. Muzycznie to nadal NH, choć jeżeli chodzi o kompozycje bywa tutaj na prawdę różnie. Tytuł płyty mówi sam za siebie. Okładka jest komiksowa, sądzę, że się nieźle wpasowuje w ogólny klimat podtrzymany na płycie, a sam styl, na pewno przyciąga oko. Wyszło po prostu fajnie. Jak to wszystkie inne krążki tego tworu.
I w sumie to chyba wszystko co mogę powiedzieć na temat tego albumu. Wyszło po prostu solidnie, jak pan bozia przykazał. Bardziej brudno i niechlujnie, ale okazale. Na tle całej twórczości wyróżnia się w jakimś stopniu. Niby nadal na setkę, ale jest jakoś tak bardziej chamsko i skomplikowanie. Nie wiem czy to nie nawet dobry kierunek dla zespołu, bo płyta mi wyjątkowo siadła z całej dyskografii. Album zasługuje na uwagę nie jednego fana takiego napierdalania. Udanego grindowania przy akompaniamencie Nuklearnego Holokaustu!
Tracklista:
- Robo-grind Orgy
- I Know Where You Live
- Purification Fixture
- The Way of Chlorine
- The Hunters
- Gloryhole of Decapitation
- C/R/A
- Rock'n'roll Chicks Do It Better
- Only Asses Remain
- Doom of the Astrohogs
- Deformed by Brainwashing
- The Court of Chaos
- Pukelear Holocaust
- Mutant Hooligans
- Forest Knocking on Your Door
- Formula Cleansing to the Flesh
Ocena 4.0/5
Do nabycia:
https://selfmadegod.com/shop/pl/p/NUCLEAR-HOLOCAUST-Grinding-Bombing-Thrashing-LTD-ED.-CD/20907
Komentarze
Prześlij komentarz