SZEPT / HUNGER - "Krzyk Czarnej Ziemi" / "Omnia Moritur" - Recenzja






  Mam nadzieję, że lubicie klimaty lat 90-tych w naszym rodzimym, podziemnym wykonaniu, gdyż ten split przypomina, że muzyka czerni to pieśń ku niesieniu śmierci i zatracenia. Dwa całkiem nieznane i dość świeże zespoły, bo funkcjonujące od 2015 roku, pojawiły się na tym krążku dzięki zainteresowaniu Hell is Here Production. Szept jest zespołem, który w swojej karierze stworzył tylko 14 minutowe demko "Krzyk Czarnej Ziemi", wydane przez HiH na taśmie, a teraz umieszczone w splicie. Hunger tworzy nieco prężniej. Demko "Omnia Moritur" mogliśmy uświadczyć wcześniej na kasecie dzięki Złemu Demiurgowi. Poza tym chłopaki wypuścili single i nie zanosi się na to, aby ich śmiertelny krzyk zamierzał milknąć.

  Szept rozpoczyna się od, jakby ktoś nie zgadł... szeptu. Krótkie intro wprowadzające w klimat i dostajemy utwór tytułowy tej cześci płyty, czyli "Krzyk czarnej ziemi". I trzeba przyznać, że zespół wytoczył swoje najcięższe działa, gdyż słucha się tego bardzo dobrze. Riffy są całkiem fajnie zbudowane, nie nudzą, wokal w całości robiony w naszym rodzimym języku, bardzo solidnie wycharczany, wypluwa coraz to kolejne słowa i... mam wrażenie, że wszystko jest tutaj jakieś takie schowane. Gitary są, perkusja też gra, ale jakieś to schowane. Czasem gdzieś się wtrąci jakiś akustyk czy klawisze, ale wszystko jest na tej drugiej warstwie. Wokal stara się zabrać całą chwałę. Przechodząc w następny "Zaklęty w pętli czasu" robi się dość nudno i topornie. Zespół nie miał na pewno zaskakiwać, ale nie dość, że nie ma tutaj żadnego interesującego punktu zaczepienia, to na całość tej części dostajemy dwa utwory z intrem i outrem. Ciężko jest cokolwiek więcej powiedzieć. Po kilku odsłuchach, można na spokojnie na półkę odstawić i stwierdzić, że taki blackowy średniak jakich wiele albo, że czegoś tutaj brakuje i czuć lekki niedosyt.

  Tutaj outro Szeptu i intro Hunger się tak mocno nie zgrywa, a następuje jedno po drugim. Brzmi to trochę dziwnie, lecz jak usłyszymy dzwony możemy być pewni, że nasz głód po poprzedniku będzie zaspokojony. Duet Sagoth'a i Bakis'a dobrze wie, co w blacku robi najlepiej i przynoszą śmierć wraz z kolejnymi utworami. Nie będę mówił, że zrobili jakąś rewolucję w gatunku. Na pewno granie jest nadprzeciętne, dlatego jest na tym krażku zdecydowanie moim faworytem. Stylistyką zespoły są zbliżone, jednak Hunger ma więcej agresywnych i spokojnych momentów. Dużo mniej miejsca na monotonię. Bardzo łatwo wpada w ucho kawałek "Z cienia cień", który jak dla mnie został świetnie zrealizowany mieszając w sobie to, co w blacku, nastawionym na klimat, najlepsze. Również pamiętliwe są "Wszystko umiera" oraz tytułowy "Omnia Moritur".

  Coś mi szepta, że w tym pojedynku głód wygrywa. Nie tylko tym, że ma w sobie więcej materiału, lecz trupi klimat jaki ten hord przedstawił zdecydowanie mnie urzeka. Szept za to, to kolejny black jakich w podziemiu wiele. Po tym, co zostało przedstawione ciężko mi stwierdzić poziom, powiedzieć tylko mogę, że nuda. Jednak nie wątpię, że blackowi zawzięci sponsorzy naszego rodzimego podziemia upodobają sobie i ten zespół. Jest to muzyka, którą trzeba by było dawkować i ciekaw jestem, czy pomysłami podołaliby jakiemuś długograjowi, bo z demkami sobie całkiem nieźle radzą. Split ocieka trupem, klimatem i entropią. Tak słowem podsumowania.


Tracklista:


  1. Szept - Intro 
  2. Szept - Krzyk czarnej ziemi
  3. Szept - Zaklęty w pętli czasu
  4. Szept - Outro
  5. Hunger - Odchodzić nie chciałem
  6. Hunger - Kończy się dzień
  7. Hunger - Zamglenie
  8. Hunger - Z cienia cień
  9. Hunger - Wszystko umiera
  10. Hunger - On jest
Ocena Szept 2.5+/5
Ocena Hunger 4.0/5

Odsłuch:

Strona Wydawcy:
http://hellishereprod.blogspot.com/

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Deicide "Overtures of Blasphemy" - Recenzja

Witchmaster, Embrional, Brüdny Skürwiel - 17 I, Liverpool - Relacja

Black Death Production - Wywiad