Annihilation Vortex "Nihilistic Spheres" - Recenzja
Wiecie co powstaje z połączenia Ur i Martwej Aury w jedno? No ja też kurwa nie wiedziałem i bym się i tak nie domyślił. A właśnie trzymam tę płytę i napierdalam już któryś dzień z rzędu po głośnikach. Do tego wydawnictwa nosa miał Morgul z Putrid Cult, ale był całkiem oczywistym wydawcą, skoro Martwa Aura niedawno srogim ciosem nas uraczyła. Ten nowy twór na polskiej scenie, uraczył nas nie za długim pełniakiem, bo ledwo ponad 26 minut muzyki i 7 utwrów wraz z intrem. Po okładce niby taki kurwa war metal, a jednak nie do końca. Jednak muzycznie przypierdolenie jest i o w taką typową stronę dla black/death metalu. Słyszałem, że określają tę muzykę jako nihilistic black/death. No i ta nazwa Nihilistic Spheres.Trochę tak ciepło to brzmi. Podobno jest tutaj jakże pełno przesłań bardzo dzisiejszych i niekoniecznie przyjaznych dla kolorowych. Nie będe w to wnikał jakoś specjalnie, bo najbardziej to mi na muzyce tutaj zależy, a jest ona z pewnością czymś co uraczy każdego f...